Dziś pokazuję Wam wózeczek z papierowej wikliny, który powstał jakiś czas temu oczywiście dzięki Ani Krućko. Do tej pory nie powstała żadna rzecz, z którą byłabym tak emocjonalnie związana jak z tym wózeczkiem.. dlatego jeszcze raz - dziękuję..
Śliczny wózeczek! Szkoda, że teraz ciężko o taki, bo chętnie bym z Córką wyszła na spacer właśnie w takim wózku :D Chociaż pewnie by inne matki patrzały na mnie jak na idiotkę, bo przecież wózek taki nie ma amortyzatorów, łatwo może zamoknąć... Pewnie spotkałby mnie matczyny ostracyzm :D Więc moze lepiej zostanę przy podziwianiu Twojego wózeczka :D Pozdrawiam cieplutko!
Śliczny wózeczek! Szkoda, że teraz ciężko o taki, bo chętnie bym z Córką wyszła na spacer właśnie w takim wózku :D Chociaż pewnie by inne matki patrzały na mnie jak na idiotkę, bo przecież wózek taki nie ma amortyzatorów, łatwo może zamoknąć... Pewnie spotkałby mnie matczyny ostracyzm :D Więc moze lepiej zostanę przy podziwianiu Twojego wózeczka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Śliczny wózeczek:-))))
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu! Gratuluję tak wspaniałego wykonania. Wózek jest uroczy:)
OdpowiedzUsuńJest niesamowity! Splot równiuteńki, a ozobienie urocze ;)
OdpowiedzUsuńJest świetny.Ja w przyszłym roku tez zamierzam zmierzyć się z papierowa Wikliną.Podziwiam..bomba.
OdpowiedzUsuńPrzepiekny wozeczek,ja tez chce taki :)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są bardzo różnorodne i wszystkie cudne. Pozdrawiam i zapraszam po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny! Fantastyczny pomysł i znakomite wykonanie.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, z przyjemnością zostaję:)
Serdecznie pozdrawiam!